Przeskocz nawigację

Six Feet Under – recenzja

Pozwoliłem sobie odejść od standardowej konwencji, więc wypunktowałem główne powody, które utwierdzą Cię w przekonaniu, iż Sześć Stóp Pod Ziemią to jeden z najlepszych seriali w historii kinematografii.

1. Realizm – Gdyby ktoś mi powiedział, że charaktery bohaterów SFU zostały oparte o ich rzeczywiste wersje, rzekłbym „ah, tak myślałem…” i 9 na 10 ankietowanych zareagowałoby podobnie.  Oglądając perypetie Fisherów zmagających się z firmą pogrzebową oraz problemami dotykającymi ich na codzień ma się wrażenie uczestniczenia w reality show. To co się u nich dzieje, bez problemu może zdarzyć się w naszym życiu. Więc wyciągnijcie wnioski z błędów popełnionych przez bohaterów tego show (o tym później). Jednak na początku nie napisano „based on true story”, gdyż to po prostu ekipa realizująca ten serial jest tak dobra, co niesie nas do…

2. Aktorzy – Mamy tu typową, smutną historię – odtwórcy ról po SSPZ nie dostali jeszcze nic, co mogłoby choć w połowie równać się z ich życiowym dziełem. Peter Krause grający Nathaniela wywołuje u widza sporo emocji o różnych barwach, także przez 5 sezonów raz go pokochasz, aby w następnym odcinku się do niego zniechęcić. Zdobywczyni Złotego Globu Frances Conroy gra typową histeryczkę, z pełną gamą kłopotów psychicznych. Claire Fisher (Lauren Ambrose) to z początku sarkastyczna, buntownicza nastolatka. Z czasem jednak jej charakter musi się zmienić… I w końcu Michael C. Hall jako David Fisher, wrażliwy homoseksualista zakochany w czarnoskórym policjancie. Cała ta mieszanka różnorodnych osobowości jest iście wybuchowa. W ich z pozoru dziwnym, nienaturalnym, egoistycznym zachowaniu prędko dostrzegamy prawdziwą, czystą ludzkość.

3. Nauczka życia – Plotka głosi, iż Alan Ball stworzył ten serial w celu pogodzenia się ze śmiercią ojca. Łatwo to zauważyć żeglując pomiędzy epizodami. To jest jedna z tych produkcji, po których widz wynosi cenną lekcję życia. 5 sezonów z życia Fisherów pozwala nam zrozumieć istotę śmierci i żywotu oraz to jak dużo czasu marnujemy na jakże zbędne sprawy. Wniosek? SFU powinno być puszczane w szkołach.

4. Zakończenie – Powiadam wam, ostatnie 10 minut serialu wprawi was w istne katharsis. Oczywiście wam nie zdradzę co takiego się dzieje, ale już dla endingu warto sięgnąć po ten tytuł. Jest niewiele seriali, które mogą się poszczycić TAKĄ końcówką. To należy… nie, to TRZEBA przeżyć!

5. Dialogi – Tu będzie krótko, w formie dwóch przykładów:

„Wszystko, co mamy, to ta chwila,
tu i teraz.
Przyszłość to tylko pojęcie, którego używamy,
by uciec od teraźniejszości.
Więc…
bądź tu…
teraz.”

oraz

„- A zmieniłbyś cokolwiek?
– Niby co?
– Z kim jesteś, co robisz, jaką jesteś osobą. Bo jeśli chcesz to zmienić, zrób to teraz.
– Kurde, koleś. To było ostre.
– Posłuchaj, Tom!
– To jest wszystko, co mamy. Właśnie tu, właśnie teraz.”

I tym kończę tę wyliczankę. Podsumowując, Six Feet Under to arcydzieło. W mojej skromnej opinii żaden pełnometrażowy film nie zdołałby osiągnąć to co SFU, a powód jest oczywisty – czas trwania. Przez ten czas zżywamy się z tymi indywidualnościami, zwyczajami panującymi w rodzinie oraz z tą pogrzebową atmosferą…
Perełka wśród bagna.

Ocena 9+/10


9 Comments

  1. ale wredny dykon, wlaczyl moderacje

  2. ohyda;[

  3. słabo

  4. miałeś w życiu tylko jednego fana, mojego brata, ale powiesił się na sznurku na którym było małym druczkiem wypisane „gaw, gaw, gaw,…”.

    Mam wrażenie, że Pańska krytyka to jedynie przykrywka do ukrytego wielbienia mnie i poproszenia o współudział w blogu. Lecz na mnie nie działają takie sztuczki, miętusie. Idź mieszaj mleko.

  5. I’m really happy for you, ima let you finish, ale faktem jest, że z Twoich metaforycznych, metafor pełnych metafor nic nie wynika. Są one całkowicie pozbawione sensu i nic nie wnoszą do tekstu. Prawdopodobnie w Twoim słowniku „metafizycznie chlorowany orgazmem sarkastyczny świniak z lekką nutką ironicznego dekadentyzmu” coś oznacza i ma nawet swój sens.

    Jak zawsze, pozdrawiam fanów.

  6. Witaj,
    twój humor podpowiada mi, że w dzieciństwie któryś z twoich opiekunów w zakładzie mieszało twoją kaszkę z bardzo mocnym klejem biurowym.

    Pozdrawiam,
    bloo

  7. Witaj,

    Dziękuję za ciepłe słowa. Jestem recenzentem jednego z bardziej znanych serwisów informacyjnych. Obecnie moim zadaniem jest szukanie talentów po małych blogach, jednak Ty, Szanowny Panie, jesteś całkowicie niepimpowalny. Nie nadajesz się nawet do wytarcia podłogi i Mr. Clean tutaj nie pomoże.

    Pozdrawiam wszystkich swoich fanów i życzę sukcesów (chociaż ciągle daje gejostwem).

  8. Witaj, Edwardzie. Myślę, że twój iloraz inteligencji nie pozwala na zrozumienie choć literki tego wpisu.

    Pozdrawiam :F

  9. Cześć,

    Wczoraj znalazłem ten blog, jednak daje gejostwem na kilometr. Co zrobić?

    Pozdrawiam wszystkich fanów.


Dodaj komentarz